ReWElacje - ogólnopolska konferencja poświęcona psychologii relacji w edukacji. 10 listopada 2018



ReWelacje chodziły za mną od sierpnia, kiedy to dowiedziałam się, że wezmę w nich udział. Tytuł konferencji, a zwłaszcza jego graficzna forma od razu ujęły mnie za serce. Niby jedno słowo, a tyle się w nim dzieje i na tak wiele sposobów można je odczytać. Znając organizatorów konferencji, czyli trzyosobowy duet (sic!!!) Marta Rosińska, Grzegorz Śpiewak i Magda Kania, nic zarówno w nazwie jak i formie graficznej nie jest przypadkowe i ma ogromne znaczenie i każdy element znalazł się tutaj poprzedzony długimi przemyśleniami i  dyskusjami Pozwolę sobie je rozłożyć na drobne elementy i trochę się do nich odnieść.

RELACJE


Wszystko podczas tej konferencji kręciło się wokół relacji, głównie w edukacji, ale też w szerszym wymiarze, wręcz globalnym. Dodatkowo każdy uczestnik na żywo i online będzie miał dostęp do filmowej relacji z konferencji przez 60 dni, więc dodatkowy smaczek i zabawa słowem RELACJE. Bardzo mnie to cieszy, bo niektóre fantastyczne sesje odbywały się jednocześnie i przynajmniej w tej formie będę mogła w nich uczestniczyć.

Spotkanie zaczęło się od bardzo ciekawej dyskusji z udziałem ekspertów na temat kompetencji, w które powinien być wyposażony  nauczyciel, czego powinien ucznia, oprócz własnego przedmiotu, nauczyć, a nawet oduczyć. Dyskusja moderowana była przez wspaniałą panią profesor Hannę Komorowską, a jej uczestnikami byli Marta Rosińska, dr Grzegorz Śpiewak, Anna Grabowska i  Jarosław Szulski. Podczas debaty padło wiele ważnych słów na temat tego w jakim kierunku powinny zmierzać nasze, czyli nauczycielskie, starania, ale mnie najbardziej poruszył wątek tego, w jaki sposób nauczyciel powinien zadbać o samego siebie. Mam wrażenie, że często w natłoku obowiązków, mając jeszcze z tyłu głowy poczucie misji związanej z naszym zawodem, zapominamy o znalezieniu sobie jakiejś niszy, która nie jest bezpośrednio związana z pracą, pozwala na kontakt z osobami z innej branży o innym spojrzeniu na życie i innych problemach. Łatwo się zatracić w pracy, która w ogromnej części wykonywana jest poza budynkiem szkolnym i nie mówię tu tylko o przysłowiowym sprawdzaniu kartkówek, ale o ciągłym myśleniu o jej różnych aspektach, czy to na spacerze, czy to w tramwaju, czy jazdy na rowerze. Przynajmniej ja tak mam i dziękuję, że padły te słowa zanim dopadło mnie wypalenie zawodowe.

Pierwszym prelegentem był pan profesor Jacek Pyżalski, który przewrotnie zatytułował swój wykład "Ślepa uliczka, czyli jak zepsuć dobre pedagogiczne rozwiązania". Przyznaję, że pierwszy raz miałam okazję obejrzeć wystąpienie pana profesora na żywo i jestem pod ogromnym wrażeniem jego charyzmy, głębi przemyśleń, ale również niesamowitego poczucia humoru i dystansu do siebie. Ujęła mnie autentyczność i szczerość wypowiedzi, ale również ogromna ilość przykładów technik pedagogicznych, które (choć z założenia świetne i skuteczne) stosowane w sposób mechaniczny i bezrefleksyjny mogą okazać się w najlepszym wypadku nieskuteczne, ale często wręcz szkodliwe. Mój wniosek z tego całego wykładu - najlepszą pomocą naukową jest inteligentny nauczyciel, który nie działa jak komputer według pewnego algorytmu, ale dostrzega szerszy obraz całej sytuacji i dopiero wtedy podejmuje działania. Ucieszyło mnie również, że usłyszałam wreszcie to, co podskórnie czułam już od wielu lat, że nauczyciele muszą rozmawiać na temat tego, co niekoniecznie im wyszło i starać się w szerszym gronie znaleźć sposoby rozwiązania trudnych sytuacji wychowawczych. Ten zawód nie może być wykonywany w samotności, bo materia z którą mamy do czynienia jest tak płynna i delikatna, że wymaga często nietypowych, niestandardowych rozwiązań, na które o wiele łatwiej wpaść w większym gronie. Relacje zatem, ważne są nie tylko w kontekście nauczyciel-uczeń, ale również nauczyciel-nauczyciel. Sama widzę, jak wiele dają mi rozmowy z kolegami w szkole na temat przeróżnych większych i mniejszych problemów wychowawczych czy dydaktycznych i bardzo często samo podjęcie takiej takiej rozmowy sprawia, że rozwiązanie danej sytuacji pojawia się w mojej głowie. Wracając do wykładu pana Jacka Pyżalskiego, to będzie punkt obowiązkowy moich jeszcze kilku jesiennych wieczorów - chwała organizatorom za możliwość obejrzenia wszystkiego po raz kolejny.

Po jakże interesującym wykładzie inauguracyjnym rozeszliśmy się do mniejszych sal, w których w trzech blokach tematycznych odbywały się kolejne sesje. Z racji tego, że uczę w szkole średniej, skupiłam się na ścieżce 2 - metodyka- pedagogika młodzież oaz trzeciej - rozwój nauczyciela. Wybór nawet pomiędzy tylko tymi dwiema ścieżkami był naprawdę trudny i najchętniej byłabym wszędzie, ale pocieszałam się możliwością późniejszego obejrzenia nagrań w internecie. Każda z sesji, w której uczestniczyłam była wartościowa i na pewno wszystko, czego się podczas nich dowiedziałam, będę starała się zastosować nie tylko w pracy wychowawczej, czy dydaktyce, ale nawet w codziennym życiu. w końcu o relacje musimy zadbać wszędzie. Z warsztatów Aleksandry Kiełtuckiej  "Lekcja tańca, czyli o choreografii uważnej komunikacji i rapportu" zabiorę do domu wspaniałe ćwiczenie, podczas którego dwóch uczniów pracuje nad zbudowaniem rapportu podczas rozmowy, stosując zasady efektywnego słuchania, a w pewnym momencie jeden z nich zrywa rapport i zaczyna nagle ignorować rozmówcę. To cudowne ćwiczenie będę musiała przeprowadzić w klasie, bo budzi ogromne emocje i każdy na własnej skórze może się przekonać jak bolesne jest, gdy jedna strona zapomina o konieczności poświęcenia uwagi słuchającemu. Ukochana przeze mnie Hania Wąż, którą już miałam ogromną przyjemność poznać  przy innej okazji (TUTAJ), skupiła się na przypomnieniu nam zasad aktywnego słuchania - "Słuchaj by usłyszeć czyli rzecz o tym jak sztuka aktywnego słuchania buduje MY". We właściwy sobie subtelny sposób sprawiła, że sami te zasady podaliśmy, bo przecież teoretycznie wszyscy je znamy, ale również pozwoliła nam odczuć jak to jest, gdy rozmówca ich nie stosuje. Genialna, praktyczna sesja, która będzie dla mnie pożywką do przeprowadzenia kilku wartościowych godzin wychowawczych. Po sesji Hani wzięłam udział w fantastycznym wystąpieniu Joanny Porębskiej "Od belfra do coacha, czyli jak wspierać potencjał ucznia". Było o wyznaczaniu celów, sile ich wizualizacji oraz jakie warunki muszą być spełnione, żeby mogła nastąpić zmiana. Mądra i ważna sesja, do której z pewnością będę musiała wrócić w zaciszu domowym. Kasia Sochacka i Kasia Wiącek  - kolejne wspaniałe prelegentki, to dwie osoby, których nie jestem w stanie słuchać na chłodno. Przeszkadza mi w tym fakt, że obie je bardzo lubię i cenię, a poza tym ich wystąpienia są bardzo emocjonalne. Postaram się jednak zdystansować i krótko opisać swoje wrażenia. Kasia Sochacka zajęła się problemem budowania zgranego zespołu klasowego - "Sukces murowany, czyli jak zbudować zgrany zespół klasowy". Bardzo podobały mi się jej pomysły na przeprowadzenie grupy przez wszystkie etapy jej rozwoju, wspierając integrację, a przy tym zachowując wrażliwość na specyfikę danego etapu i rozwoju grupy i indywidualne potrzeby jej członków. Nie będę już mogła słuchać bajki o trzech świnkach nie kojarząc jej z sesją Kasi - tak wielka była siła zastosowanych przez nią metafor, a grę w EGO na pewno wykorzystam podczas lekcji języka angielskiego. Kasia Wiącek natomiast musiała uznać, że ta konferencja została zorganizowana specjalnie dla niej, gdyż o wartościach i wadze relacji mówi i pisze od dawna. (Przy okazji koniecznie odwiedźcie koniecznie blogi obydwu Kaś - Meaningful English Kasi Sochackiej oraz Enjoy English  Kasi Wiącek, kopalnia pomysłów na zajęcia). Kasia Wiącek zgotowała nam smakowitą sesję na temat relacji doprawioną wyśmienitymi filmami, zdjęciami, ćwiczeniami na komunikację, a wszystko to z najwartościowszych składników pełnych emocji, empatii i wzruszenia. Podejrzewam, że niejednemu uczestnikowi sesji Kasi zakręciła się łezka w oku, mnie  natomiast utkwił w pamięci moment, w którym Kasia płynnie przeszła z mówienia po polsku na angielski zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. Dla mnie to nie tylko oznaka kompetencji językowych, ale ogromnej szczerości i autentyczności przekazu, bo jeśli czujemy całym sercem, to co chcemy przekazać, to język nie ma znaczenia. Taka wisienka na torcie a propos relacji.  Ostatnim punktem programu konferencji był wykład profesora Macieja Błaszaka pod tytułem "Jak przekonać mózg ucznia do współpracy, czyli świeża neuronaukowa perspektywa badań nad tym arcyważnym organem". Szkoda, że wykład był taki krótki, bo tematyka fascynująca, ale również obszerna.  Tempo było zawrotne i gdyby nie moje notatki, zapamiętałabym właściwie jedynie to, że nasz mózg to jeden wielki oszust :) Koniecznie będę musiała jeszcze raz na spokojnie obejrzeć wykład pana profesora, bo był fascynujący.

REWELACJE


Rewelacje, to pełna nazwa konferencji, jak najbardziej zasłużona. Cieszę się, że wreszcie zaczęto interesować się tym aspektem edukacji, gdyż był on dotychczas bardzo zaniedbywany i nauczyciele musieli polegać jedynie na swojej intuicji. Często nie mieli też wzorów z własnego życia, które pokazałyby im jak mogłyby wyglądać prawidłowe relacje w szkole  pomiędzy uczniami, nauczycielami oraz nauczycielami i uczniami. Smutne to, ale ja naprawdę spotkałam może dwóch nauczycieli w swoim życiu, do których miałam przynajmniej częściowe zaufanie, przeważnie obawiałam się popełniać błędy, zadawać pytania, bycia wyśmianą i skrytykowaną. Cieszę się ogromnie, ze coś się zmienia w tej sferze i to jest dla mnie największa REWELACJA.

WE

Słowo WE (po angielsku my) ukryte w wyrazie rewelacje skojarzyło mi się z sesją Hani Wąż, która mówiła o tym jak jest ważne w relacjach. MY to także nauczyciele, którzy mają ogromną rolę w kształtowaniu odpowiednich relacji w szkole, bez tego WE relacje tracą rewelacyjność. Koleżanka zwróciła mi też uwagę, że w logo
litera E nad W wygląda jak korona. Bardzo mi się spodobała ta interpretacja, a wam?

Ciąg dalszy

Mam ogromną nadzieję, że była to dopiero pierwsza konferencja z tego cyklu. Pomimo ogromnego zmęczenia po całym dniu intensywnych szkoleń, miałam poczucie niedosytu, bo temat jest ogromny, a to o czym udało się wspomnieć, to tylko czubek góry lodowej. Niedosyt mój objawił się również tym, że zdążyłam już obejrzeć zapis genialnej sesji Magdy Kani oraz równie cudownego wystąpienia Mieczysławy Adamczuk która skradła moje belferskie serce podczas niezwykle emocjonalnego webinarium z serii Dos na wynos - koniecznie obejrzyjcie - link TUTAJ. Obawiam się, że ta konferencja długo będzie we mnie "siedzieć" i nieraz jeszcze będę wspominać i wykorzystywać wszystko, czego się podczas niej dowiedziałam.


Komentarze

Popularne posty