To be or not to be ... egzaminatorem maturalnym
Od 2005 roku maj nie kojarzy mi się z grillowaniem na działce, ale z ocenianiem egzaminu maturalnego, a od pewnego czasu również gimnazjalnego. Bardzo często zdarza mi się odpowiadać na pytanie, czy to się opłaca w ogóle, czy warto być egzaminatorem, czy nie szkoda mi najpiękniejszego miesiąca w roku na czytanie wątpliwej jakości prac uczniów. Postaram się w miarę obiektywnie opisać na czym nasza praca polega i jakie są plusy i minusy podjęcia się tego zadania. Wszystko, co tu napiszę odnosi się do egzaminatorów z języka angielskiego, bo takie jest moje doświadczenie. Z góry ostrzegam, że te informacje są skierowane do osób, które egzaminatorami jeszcze nie są, a ewentualni egzaminatorzy, którzy tu zajrzą narażeni są na czytanie rzeczy dla nich banalnych i oczywistych :) Wiele kwestii organizacyjnych dotyczących oceniania egzaminów może być nieco innych w poszczególnych ośrodkach. Ja odnoszę się do OKE w Krakowie, ale wiem że może to zupełnie inaczej wyglądać w innych rejonach kraju. A zatem do rzeczy!
1. Jak zostać egzaminatorem?
Przede wszystkim trzeba spełniać wymogi formalne, kwestię tę reguluje Ustawa z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2004 r. Nr 257, poz. 2572 z późn. zm.) : Zgodnie z art. 9c ust. 3 ustawy o systemie oświaty egzaminatorem może być osoba, która:
1. posiada kwalifikacje wymagane do zajmowania stanowiska nauczyciela w szkole, z zakresu której jest przeprowadzany sprawdzian lub egzamin, albo jest nauczycielem akademickim specjalizującym się w dziedzinie związanej z zajęciami edukacyjnymi wchodzącymi w zakres odpowiednio sprawdzianu lub egzaminu,
2. posiada, uzyskany w okresie 6 lat przed złożeniem wniosku o wpis do ewidencji, co najmniej trzyletni staż pracy dydaktycznej w szkole publicznej, szkole niepublicznej o uprawnieniach szkoły publicznej, zakładzie kształcenia nauczycieli lub szkole wyższej albo co najmniej trzyletni staż pracy na stanowisku wymagającym kwalifikacji pedagogicznych w placówce doskonalenia nauczycieli, urzędzie organu administracji rządowej, kuratorium oświaty lub innej jednostce sprawującej nadzór pedagogiczny,
3. spełnia warunki określone w art. 10 ust. 5 pkt 2-4 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. - Karta Nauczyciela, co oznacza, że:
- ma pełną zdolność do czynności prawnych i korzysta z praw publicznych,
- nie toczy się przeciwko niej postępowanie karne, dyscyplinarne lub o ubezwłasnowolnienie,
- nie była karana za przestępstwo popełnione umyślnie,
4. ukończyła z wynikiem pozytywnym szkolenie dla kandydatów na egzaminatorów organizowane przez okręgową komisję egzaminacyjną, zakończone egzaminem ze znajomości zasad przeprowadzania i oceniania sprawdzianu i egzaminów o których mowa w art. 9 ust. 1. (źródło: Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Krakowie).
O tym, jakie dokumenty są wymagane, kiedy odbywają się szkolenia itp. znajdziecie informację na stronie internetowej właściwej wam ze względu na miejsce zamieszkania Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej. W moim przypadku jest to Kraków i wszelkie informację znajdują się w zakładce Szkolenia dla kandydatów na egzaminatorów - TUTAJ.
2. Jak wygląda szkolenie?
Szkolenia odbywają się przeważnie w dwa kolejne weekendy (sobota i niedziela). Trwają przez około 8 godzin dziennie i są bardzo intensywne. Podczas szkoleń dokładnie analizowane są kryteria oceniania zarówno egzaminu pisemnego, jak i ustnego. Ocenia się mnóstwo przykładowych prac, bardzo szczegółowo porównując je z modelowymi ocenami. Dużo czasu poświęca się na uzasadnianie takiej a nie innej decyzji. Jest przy tym dużo dyskusji, bo często nasze wewnętrzne przekonanie nijak ma się do tego, jak praca została wcześniej oceniona przez modelowego egzaminatora. Ważne jest, żeby zamiast obrażać się, że nasza punktacja nie jest idealnie trafna, posłuchać jakie są argumenty osób szkolących. Często jest tak, że praca wydaje nam się beznadziejna, bo diametralnie odbiega od tego, jak naszym zdaniem powinna być napisana, natomiast jeśli przyjrzymy się jej bliżej, okazuje się, że uczeń podszedł do tematu niestandardowo, ale mimo wszystko w pełni zrealizował zadanie. Nie można też oburzać się na poglądy prezentowane przez uczniów, czasem kontrowersyjne, a najczęściej dość naiwne. Cóż, maturę piszą bardzo jeszcze młodzi ludzie i nie zawsze wykazują się tak pożądaną na tym egzaminie dojrzałością. Z czasem nabiera się wprawy i łatwiej jest się "wstrzelić" w ocenę wzorcową. Po ukończeniu szkolenia odbywa się egzamin, który polega na ocenieniu kilku prac zgodnie z kryteriami. Nie trzeba w 100% mieć identycznej punktacji jaka przewidywana przez twórców egzaminu, ale tolerancja jest niewielka. Jest to duży stres, bo pomimo tego, że kryteria mamy przed oczyma, trzeba podjąć samodzielną decyzję. Na pocieszenie mogę powiedzieć, że z tego, co pamiętam, podczas egzaminu otrzymuje się prace dość typowe i większość osób zdaje za pierwszym razem. Natomiast, jeśli komuś powinie się noga, radzę spróbować jeszcze raz, a przede wszystkim nie traktować tego jako porażkę, bo ocenianie naprawdę jest bardzo trudne i czasem gorsze samopoczucie, lub po prostu problemy osobiste sprawiają, że akurat tego feralnego dnia nie pójdzie tak, jak powinno.
3. Mam wpis do ewidencji, co dalej?
Kiedy już pomyślnie zdamy egzamin i otrzymamy potwierdzenie wpisu na listę egzaminatorów, trzeba będzie zalogować się do systemu MOODLE OKE. Szczegóły dostaje się mailem lub bezpośrednio od osób szkolących. To taka platforma służąca do komunikacji z egzaminatorami, na niej umieszczane są wszelkie komunikaty dotyczące oceniania, harmonogramy szkoleń, tutaj uaktualniamy dane potrzebne do rachunków itp. Jednak najważniejszą rzeczą, która odbywa się za pośrednictwem platformy MOODLE są quizy dla egzaminatorów, które zmuszają nas do ciągłego przypominania sobie kryteriów oceniania. Quizy są przeważnie 3, na wykonanie ich są około 2 tygodnie. Należy pamiętać, kiedy każdy quiz się kończy i koniecznie zatwierdzić i wysłać na czas swoje odpowiedzi - nie ma dodatkowych terminów. Po zakończeniu każdego quizu otrzymujemy informację zwrotną na temat swoich odpowiedzi. Nie przepadam za quizami maturalnymi i gimnazjalnymi i traktuję ich rozwiązywanie raczej jako przykry obowiązek, ale cóż, jeśli chcemy być powołani do sprawdzania egzaminu, trzeba je wykonać i to na dodatek dobrze :)
4. Sprawdzanie prac.
Prawdopodobnie różnie to wygląda w poszczególnych OKE, ale w Krakowie ostatnio egzamin gimnazjalny sprawdza się w jeden weekend, a maturalny w dwa. Różnie to wcześniej bywało. W 2005 roku sprawdzaliśmy matury chyba przez 4 weekendy, ale to była wyjątkowa sytuacja, pierwsza nowa matura w całej Polsce i wszyscy uczyli się jeszcze organizacji. Teraz są to dwa weekendy. W piątek po południu jest kilkugodzinne szkolenie na temat szczegółowych kryteriów oceniania, oceniamy pod koniec modelowe prace, porównujemy wyniki i je omawiamy, a w sobotę rano zaczynamy. Prace oceniamy w OKO - czyli w Ośrodku Koordynowania Oceniania, najczęściej jest to w jakiejś szkole. Nie zabieramy ich do domu, co moim zdaniem jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Ryzyko zgubienia, zniszczenia prac jest praktycznie żadne, a ponieważ pracujemy w zespole można się zawsze skonsultować z kolegami lub z przewodniczącym zespołu. W domu ciągle coś by mnie rozpraszało, a to dzieci, a to telefon itp. Wiem, że nie wszystkim to odpowiada, ale ja wiem, że pracując w domu nie sprawdziłabym nawet połowy tej ilości prac, które sprawdzam w OKO. Poza tym lubię mieć możliwość oddzielenia pracy od życia prywatnego :)
Pamiętam, że ocenienie pierwszej pracy to było ogromne przeżycie. Bałam się dotknąć arkusza, a co dopiero nanosić na nim oznaczenia błędów, ale trzeba się zmobilizować i w końcu zacząć. Po sprawdzeniu przez egzaminatora drugi egzaminator (weryfikator) jeszcze raz ogląda wszystkie prace i w razie wątpliwości lub nieprawidłowości prosi egzaminatora o naniesienie poprawek. Często wywiązuje się krótka dyskusja, bo egzaminator nie koniecznie zgadza się z punktem widzenia weryfikatora, ale to jest normalne, ocenianie prac przypominam, nie będzie w 100% obiektywne, bo zawsze będą jakieś kwestie sporne lub podatne na interpretację. Ważne, żeby jednak starać się trzymać jak najściślej kryteriów i umieć przyznać rację weryfikatorowi, jeśli zauważy w pracy coś, co nam umknęło, ewentualnie znaleźć sensowne argumenty na podtrzymanie swojego stanowiska, weryfikatorzy w końcu też są zwykłymi egzaminatorami, tak jak reszta. Najgorzej jest traktować wszelkie tego typu spory jak próbę sił, atak na nasze kompetencje. To nie o to chodzi, najistotniejsze jest to, żeby cały czas pamiętać, że za każdą pracą kryje się jakiś uczeń, który musi być rzetelnie oceniony.
Pamiętam, że ocenienie pierwszej pracy to było ogromne przeżycie. Bałam się dotknąć arkusza, a co dopiero nanosić na nim oznaczenia błędów, ale trzeba się zmobilizować i w końcu zacząć. Po sprawdzeniu przez egzaminatora drugi egzaminator (weryfikator) jeszcze raz ogląda wszystkie prace i w razie wątpliwości lub nieprawidłowości prosi egzaminatora o naniesienie poprawek. Często wywiązuje się krótka dyskusja, bo egzaminator nie koniecznie zgadza się z punktem widzenia weryfikatora, ale to jest normalne, ocenianie prac przypominam, nie będzie w 100% obiektywne, bo zawsze będą jakieś kwestie sporne lub podatne na interpretację. Ważne, żeby jednak starać się trzymać jak najściślej kryteriów i umieć przyznać rację weryfikatorowi, jeśli zauważy w pracy coś, co nam umknęło, ewentualnie znaleźć sensowne argumenty na podtrzymanie swojego stanowiska, weryfikatorzy w końcu też są zwykłymi egzaminatorami, tak jak reszta. Najgorzej jest traktować wszelkie tego typu spory jak próbę sił, atak na nasze kompetencje. To nie o to chodzi, najistotniejsze jest to, żeby cały czas pamiętać, że za każdą pracą kryje się jakiś uczeń, który musi być rzetelnie oceniony.
5. No to w końcu warto, czy nie warto?
Oczywiście, że warto! Wręcz uważam, że każdy szanujący się nauczyciel powinien oceniać prace w OKE. Jest to najlepszy sposób na bycie ciągle na bieżąco z kryteriami oceniania, które ciągle ulegają drobnym zmianom. Mamy też możliwość sprawdzenia na ile poprawnie oceniamy naszych uczniów (wspomniana wyżej weryfikacja prac). Ja osobiście nabrałam ogromnej pewności siebie, wiem że to co opowiadam uczniom o egzaminie, to informacje z pierwszej ręki. Z czystym sumieniem mogę twierdzić, że tak a nie inaczej ich prace zostałyby ocenione przez egzaminatora, wiem na co zwrócić szczególną uwagę ucząc na przykład pisania artykułu czy rozprawki, bo po przeczytaniu już chyba ponad tysiąca prac, pamiętam jakie błędy skutkujące utratą punktów popełniają uczniowie. Czy to się opłaca? Już biorąc pod uwagę, to co napisałam wyżej, to tak, opłaca się. Natomiast, czy wynagrodzenie za ocenę prac jest dla kogoś satysfakcjonujące, czy nie to sprawa bardzo indywidualna. Każdy musi sam zdecydować, czy chce za proponowane wynagrodzenie spędzić 2-3 weekendy majowe oceniając prace. Ja nie czuję się pokrzywdzona, ale też wiem, że bardzo ciężko muszę się w tym czasie napracować i nie jest to absolutnie money for nothing. Najtrudniej było na początku, po każdym dniu czułam się strasznie wykończona, a sprawdzanie prac kontynuowałam we śnie :) Z czasem przestało mnie to tak męczyć i stresować i znowu zaczęłam zauważać, że w maju przepięknie pachną bzy.
A jakie jest wasze zdanie? Warto, czy nie? Czy w waszych OKE też wszystko odbywa się tak, jak ja to opisałam. Bardzo interesuje mnie jak sytuacja przedstawia się w innych ośrodkach. Napiszcie koniecznie.
Jeśli lubicie przeprowadzać lekcje kulturowe zapraszam do grupy na Facebooku Kulturowe lekcje języka obcego. Czeka tam na was mnóstwo inspiracji.
Jeżeli kochacie escape roomy zarówno te cyfrowe jak i tradycyjne, zapraszam do grupy na Faceboku Escape Roomowy Raj. Znajdziecie tam mnóstwo gotowych escape roomów do wykorzystania podczas lekcji języka angielskiego (ale nie tylko), a także możecie podzielić się swoimi.
Komentarze